poniedziałek, 20 października 2014

Na przystawkę gotowane raki nasza "polska krewetka"

Obce chwalicie swego nie znacie! 
Raki - zapomniany polski rarytas. Były one jednym z przysmaków kuchni staropolskiej. Ze względu jednak na zanieczyszczenie wód rzek/jezior (na które raki są bardzo wrażliwe), zaczęły one znikać. Jak się dowiedziałam, są one obecnie już tylko hodowlane. 

Będąc (bodajże we wrześniu) z mężem w Ikea Gdańsk w restauracji można było kupić raki (co mnie bardzo zaskoczyło)! Ugotowane, sprzedawane po 1, 3, i chyba 5 sztuk. Cena jednego raka to ok. 3,5 zł.  Widziałam także w szwedzkim sklepiku (przy kasach) mrożone raki. Duża paczka 1kg/59,99zł. W Szwecji skorupiaki są bardzo popularne.
"Krajem, który posiada najdłuższą na świecie tradycję jedzenia raków, jest Szwecja. Już w średniowieczu ta smaczne skorupiaki były tam cenionym specjałem, a do XIX wieku ich jedzenie było wręcz przywilejem szlachty. Przygotowywano je na setki różnych sposobów oraz wykorzystywano w celach dekoracyjnych przystrajając nimi półmiski z rybami, podawanymi podczas uczt arystokracji. Już wtedy uważano, że tak szlachetne danie potrzebuje odpowiedniej oprawy oddającej jego wykwintny charakter. Jeden z XVI wiecznych, anonimowych autorów napisał wręcz, że „…raki podawać jeno na srebrze bo tylko ono im przystoi…”, co bardzo dobrze oddaje estymę z jaką Skandynawowie od setek lat darzą ich walory smakowe. W Polsce spożycie raków sięga czasów piastowskich, choć ciężko powiedzieć, że od razu doceniono ich niepowtarzalny smak. Pierwsze zapiski dotyczące tego tematu pokazują, że początkowo był to główny składnik diety chłopstwa zamieszkującego podmokłe tereny, które są naturalnym środowiskiem tych zwierząt. Dopiero w późniejszym okresie raki stały się potrawą godną szlacheckiego stołu, co zawdzięczamy głównie modzie jaka przyszła do naszego kraju z Zachodu". (http://gotujmy.pl/jak-jesc-raki,artykuly-kulinarne-abc-artykul,3103.html)
KRÄFTOR Mrożony rak w zalewie koprowej IKEA
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60245542/
Pamiętam, że mama zrobiła kiedyś na obiad raki. Jako małe dziecko nie doceniłam tego smaku, a szkoda! Teraz po latach i po skosztowaniu ich w Ikea, pomyślałam że muszę nadrobić zaległości i gdzieś je kupić. Szczęśliwy traf chciał, że będąc ostatnio na moim cudownym rynku, na dziale rybnym miły Pan akurat przyniósł świeże raki! Od razu, bez wahania wzięliśmy 13 sztuk i wyszło nas to ok.13zł. Smakują one podobnie jak krewetki. 

Za najlepsze skorupiaki uważa się takie które nie przekraczają 15cm. Najlepsze mięso jest w odwłoku. Można jeść także mięso ze szczypiec, jednakże u raków jest jego bardzo mało.

Wykonanie:
Gotujemy wodę, solimy, wsypujemy koperek. Możemy dodać trochę masła. Wrzucamy do wrzątku nasze raki. Gotujemy ok. 15 min. Oznaką, że raki są już gotowe jest wypłynięcie ich na powierzchnię garnka. Raki od razu zmieniają kolor na czerwono-pomarańczowy. Podajemy z cytryną, i z klarowanym masłem. 

Prawidłowo przygotowany rak powinien mieć ogon wygięty „pod siebie”, gdyż kurczy się on w momencie wrzucenia żywego raka do wrzątku. Gdy nasz odwłok jest prosty, prawdopodobnie skorupiak był nieświeży. 

Jak jeść raka:
1. Łapiemy ugotowanego raka za główkę oraz za ogon w miejscu, w którym łączy się ona z głową. Następnie ciągniemy, przekręcając jednocześnie główkę oddzielając ją od reszty.
2. Usuwamy kilka pierwszych pierścieni otaczających odwłok - uzyskamy lepszy dostęp do znajdującego się tam mięsa (znacznie ułatwi nam to jedzenie). Ściskając odwłok łatwiej usuniemy skorupkę.  
Po wyjęciu mięsa z odwłoka nacinamy z tyłu na całej długości i wyjmujemy długą, czarną żyłkę "układ pokarmowy". 
3. Mięso ukryte w szczypcach jemy poprzez rozbicie ich skorupki (w odróżnieniu od homarów, nie jest konieczne użycie dodatkowych narzędzi, gdyż skorupki raków nie są twarde).
4. W główce znajduje się sok raka (lekko pikantny smak), który można wyssać (nie próbowałam tego ;-)
Raki powinno się jeść specjalnymi szczypczykami oraz za pomocą długiego widelczyka zakończonego ostrymi szpikulcami. W praktyce najłatwiej jeść rękoma, chociaż jest to nie zgodne z zasadami savoir vivre.

8 komentarzy:

  1. u mnie nad jeziorem było kiedyś MNÓSTWO raków, potem zniknęły.... :( ale... jeszcze we wrześniu doznaliśmy szoku bo przy brzegu znaleźliśmy jedną sztukę naszych wytęsknionych raczków! może jeszcze wrócą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raki pomału wracają do polskich rzek, co oznacza, że wody u nas coraz czystsze :) Mam nadzieję, że zadomowią się na tyle, że przestaną być pod ochroną i wrócą na stoły.

    OdpowiedzUsuń
  3. raki - wspomnienie z dzieciństwa! ile bym dała za spróbowanie takiego smakołyku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Twoje przepisy, ale te raki to z pewnością nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można spróbować i się przekonać do nich - jak ja przekonałam się do krewetek :-)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za odwiedzenie mojego bloga. Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :) An@Mari