Dziś druga wersja przepisu na pączki idealne! Tym razem z moją ulubioną marmoladą różaną, lukrem i skórką pomarańczową! Domowe, pyszne, wyglądają jak z cukierni, a są o niebo lepsze! Pyszności! Zapraszam :)
Składniki:
Pieczenie idealnych pączków - WSKAZÓWKI:
- Pączki będą miękkie i puszyste, gdy nasze ciasto będzie elastyczne i dość klejące. Zbyt twarde, z dużą ilością mąki nie wyrośnie.
- Pączki formujemy podsypując je mąką przy wykrajaniu, albo formujemy je rękoma posmarowanymi olejem (nie radzę wodą, gdyż olej będzie wówczas pryskał).
(ok. 40 pączków)
- 1 kg + 1-2 szklanki mąki pszennej + do podsypania(użyłam typu 650),
- ok. 200 g cukru (1 szklanka),
- 100 g drożdży (cała kostka),
- 1/2 l mleka (np. 1,5%),
- 10 jajek (5 żółtek i 5 całych jajek),
- olejek pomarańczowy,
- 200 g masła (roztopionego),
- 2 łyżki octu (1 do ciasta, 1 do smażenia),
- szczypta soli,
- 2 kostki smalcu,
- 1 l oleju do smażenia.
dodatki:
- lukier,
- kandyzowana skórka pomarańczowa,
- Marmolada o smaku różanym,
- 4 ziemniaki (do smażenia).- Marmolada o smaku różanym,
Wykonanie:
Robimy rozczyn:
- 100 g drożdży,
- 1 łyżka cukru,
- 1/4 szklanki letniego mleka,
- ok.3 łyżki mąki pszennej.
Do miseczki rozkruszamy drożdże, zasypujemy cukrem. Mleko podgrzewamy, gdy już będzie letnie dolewamy do drożdży (nie gorącym! -
zbyt wysoka temperatura zabije nam drożdże). Mieszamy do rozpuszczenia
się drożdży. Dodajemy mąkę, ponownie dokładnie mieszamy aby nie było
grudek. Używam do tego ręcznej trzepaczki do ubijania jajek. Przykrywamy
czystą ściereczką, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (20 - 30
minut). Uwaga: składniki użyte na rozczyn odejmujemy od składników z przepisu.
5
jajek i 5 żółtek ubijamy z cukrem (pozostałe 5 białek odkładamy, robimy
z nich np. bezy). Do przesianej mąki (1kg) dodajemy rozczyn, ubite
jajka, wlewamy resztę ciepłego mleka (nie gorące!), szczyptę
soli. Wyrabiamy ciasto ok. 40 min. np. mikserem z hakiem do wyrabiania
ciasta drożdżowego. Pod koniec dodajemy stopione masło (ostudzone),
olejek pomarańczowy oraz ocet. Mieszamy jeszcze chwilę na niskich
obrotach. Ciasto ma odstawać od ręki. W razie konieczności dosypujemy
1-2 szklanki mąki (ze składników przepisu). Ciasto przekładamy do posypanej delikatnie mąką miski, przykrywamy czystą ścierką, odkładamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości. (ok. 30 min. przy grzejniku). Ciasto nie może za bardzo przerosnąć!
Ciasta drożdżowe nie lubią przeciągów, tak więc najlepiej aby w
pomieszczeniu było ciepło, nie należy otwierać w tym czasie okien. W
międzyczasie Przygotowujemy olej do smażenia oraz stół. Na stół
kładziemy czyste ściereczki podsypane mąką. Na nie będziemy kłaść
pączki. Do szerokiego, dość płaskiego garnka wkładamy smalec, resztę
zalewamy olejem (ok. 1 l), oraz 1 łyżkę octu. Tłuszcz nagrzewamy do 175°C. I taką temperaturę należy utrzymywać, aby pączki nie paliły się. Ziemniaki
obieramy, kroimy w plasterki. Ciasto wałkujemy (gdy potrzeba
podsypujemy mąką), wykrawamy koła szklanką lub większym kubkiem, bądź
ręcznie odrywamy i formujemy płaskie ok. 1/2 cm - 1 cm grubości krążki.
Na środek krążka wykładamy 1 łyżeczkę marmolady różanej. Dokładnie zlepiamy je, aby marmolada nie wypłynęła podczas smażenia. Następnie formujemy pączki w ręce, i kładziemy je na ścierce na
stole. Przykrywamy drugą ścierką, czekamy na wyrośnięcie (ok. 15-30
min). Smażymy z każdej strony na złoty kolor. Aby olej za mocno się nie
palił wrzucamy co jakiś czas pokrojone ziemniaki. Po zarumienieniu się
wyjmujemy je. Aby powstał ładny pasek na pączkach należy miedzy przewracaniem pączków zamknąć garnek pokrywką. Długim patyczkiem do szaszłyków sprawdzamy czy
pączki nie są surowe (do suchego patyczka). Nim także możemy wyjmować
pączki, bądź robimy to przy pomocy specjalnej łyżki do pączków. Po
wyjęciu pączków odsączamy nadmiar tłuszczu na papierze kuchennym, a
następnie po ostygnięciu robimy lukier: pół szklanki cukru pudru i 2-3 łyżki wody/cytryny razy wielokrotność - w zależności od ilości pączków - taka ilość składników lukru starczy na ok. 3-4 pączki, na lukier szybko (zanim zastygnie) sypiemy kandyzowaną skórkę pomarańczową. Pączki najlepiej smakują jeszcze ciepłe, aż ślinka cieknie :)
Pieczenie idealnych pączków - WSKAZÓWKI:
-
Należy używać świeżych drożdży (sprawdzamy datę ważności, nie mogą być
wcześniej otwarte). Po wyrobieniu ciasta należy odstawić je by wyrosło w
ciepłym miejscu.
- Zbyt duża ilość cukru mogą sprawić iż pączki będą zbite, będą szybciej się przypalać. Nadzienie czy lukier dosłodzi nam nasze pączki.
- Nie możemy dopuścić do przerośnięcia odstawionego ciasta do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Ma tylko podwoić swoją objętość, gdy przerośnie - ciasto nie wyjdzie.
- Zbyt duża ilość cukru mogą sprawić iż pączki będą zbite, będą szybciej się przypalać. Nadzienie czy lukier dosłodzi nam nasze pączki.
- Nie możemy dopuścić do przerośnięcia odstawionego ciasta do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Ma tylko podwoić swoją objętość, gdy przerośnie - ciasto nie wyjdzie.
- Pączki będą miękkie i puszyste, gdy nasze ciasto będzie elastyczne i dość klejące. Zbyt twarde, z dużą ilością mąki nie wyrośnie.
- Pączki formujemy podsypując je mąką przy wykrajaniu, albo formujemy je rękoma posmarowanymi olejem (nie radzę wodą, gdyż olej będzie wówczas pryskał).
-
Aby pączki nie wchłaniały za dużo tłuszczu, najlepszym sposobem jest
dodanie alkoholu/octu do ciasta. Po usmażeniu odcedzić pączki z
tłuszczu, a następnie położyć na ręczniku papierowym. Można co jakiś czas wrzucać pokrojone w plasterki ziemniaki, które też pomagają w smażeniu.
- Pączki smażyć najlepiej w stałej temperaturze oleju/smalcu ok. 175°C (najlepiej sprawdzać termometrem cukierniczym). Zbyt niska temperatura spowoduje, że pączki zanim się usmażą wypiją dużą ilość tłuszczu - zbyt wysoka sprawi, że szybko upieką się/spalą na zewnątrz, a w środku pozostaną surowe. Pączki wrzucane na tłuszcz obniżają jego temperaturę, a wtedy można na chwilkę podnieść ogień – warto cały czas kontrolować temperaturę tłuszczu.
- Pączki smażyć najlepiej w stałej temperaturze oleju/smalcu ok. 175°C (najlepiej sprawdzać termometrem cukierniczym). Zbyt niska temperatura spowoduje, że pączki zanim się usmażą wypiją dużą ilość tłuszczu - zbyt wysoka sprawi, że szybko upieką się/spalą na zewnątrz, a w środku pozostaną surowe. Pączki wrzucane na tłuszcz obniżają jego temperaturę, a wtedy można na chwilkę podnieść ogień – warto cały czas kontrolować temperaturę tłuszczu.
domowe ulubione! ja osobiście jednak wolę sposób nadziewania po smażeniu - przed zwykle mi się rozpadają albo powidła wyciekają do oleju.
OdpowiedzUsuńW moich pączkach nadzienie nie wypłynęło, ale pączki muszą być idealnie zagniecione i należy używać marmolady, nie dżemu. Można oczywiście i wypełnić nadzieniem po usmażeniu np. dużą strzykawką czy za pomocą rękawa cukierniczego. Dla mniej wymagających można przekroić pączka i posmarować marmoladą ;-) jest wiele możliwości, ważne aby nam smakowało :) Pozdrawiam!
UsuńCudne są aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPączki idealne, na pewno zrobię w weekend po tłustym czwartku, bo wtedy będę miała na to czas :):)
OdpowiedzUsuńtrochę jest przy nich roboty, ale warto :)
UsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńa ja na diecie od początku roku :(
OdpowiedzUsuńw tłusty czwartek nie wypada nie zjeść pączusia ;)
UsuńPolecam gorąco masło polskie mlekovity.
OdpowiedzUsuńżebym jeszcze mogła nimi bezkarnie się objadać, bo wyglądają obłędnie:)
OdpowiedzUsuńraz do roku można ;)
UsuńDomowe pączki najlepsze :) Twoje wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńoj tak najlepsze :)
UsuńWyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńi smakują obłędnie :)
Usuń